Ostatnim krzykiem mody w dziedzinie mieszkań są lofty. Owa moda na nie przyszła do nas z Zachodu, a szczególnie ze Stanów Zjednoczonych. Jaka jest idea? Z grubsza chodzi o to, by duże i już nieużywane przestrzenie poprzemysłowe aranżować do postaci mieszkań.
Są to lokale bardzo przestronne, dające sporo naturalnego światła z uwagi na duże okna. Ich lokatorzy mogą się czuć naprawdę swobodnie, a komfort jest niepodważalny. Naturalnym miejscem, by aranżować lofty są opuszczone budynki fabryczne.
Tak zaczęła się ich kariera za oceanem, gdy szukano przeznaczenia dla obiektów po upadłych firmach i zakładach produkcyjnych. Nie w każdym mieście panują dobre warunki do tworzenia loftów. Wprost doskonałe panują w Łodzi, która jest miastem poprzemysłowym, o bogatych tradycjach w tym zakresie.
Tam wciąż znajdują się obiekty, dla których można szukać nowego przeznaczenia. Część jest zajmowana przez przedsiębiorców, którzy urządzają sobie biura w industrialnej scenerii. W takim mieście jak Łódź stwarzają one wyborne warunki dla filmowców – docenił je swego czasu wybitny amerykański reżyser David Lynch.
Oczywiście pokusa jest spora również dla deweloperów. Znaczenie łatwiej jest przecież kompleksowo wyremontować i częściowo przebudować obiekt w dobrym stanie technicznym aniżeli budować coś od podstaw. Koszty są mniejsze, nakłady środków również.
Gdy wszystko będzie gotowe, pojawi się możliwość zaoferowania klientom wspaniałych loftów, które skuszą przede wszystkim zamożnych klientów, w tym przedstawicieli środowisk twórczych. Loft jest też znakomitą propozycją dla rodzin.